Nadszedł w końcu dzień w którym miały odbyć się wybory uczestników trójmagicznego. Przyjechali do Hogwartu czarodzieje Durmstagu i Beauxbatonu. Matko, mało co a kopnęłabym Drake w nogę pod stołem. To naprawdę potrafi wkurzyć,gdy chłopak z którym jesteś gapi się na jakąś przyjezdną wkurzającą francuzkę. Wiele mnie kosztowało by się nie podnieść i nie użyć cruciatusa na niej. A te ich błękitne mundurki?! No błagam! Na szczęście one usiadły przy krukonach. Po chwili weszła delegacja Durmstagu z ich dyrektorem na czele. Oni skręcili w naszym kierunku. Na Merlina! Wiktor Krum jest jeszcze uczniem?! Usiedli pomiędzy mną a moim bratem, dlatego że jestem tak jak on prefektem.
-My nie mamy u nas takich luksusów.-powiedział najsłynniejszy na świecie szukający, łamaną angielszczyzną podnosząc złoty kielich.
-Naprawdę?-zdziwiłam się patrząc na jego ostry profil.
-U nas w Durmstagu jest bardzo zimno, a tu gorąco.-Krum zdjął swój futrzany płaszcz. Nie musiałam zerkać na Drake by wiedzieć ,że zaciska pięści. Wiktor spojrzał na mnie uśmiechnął się i spytał
-Jak się nazywasz? Ja jestem Wiktor Krum.
-Wiem kim jesteś. Ja jestem Rozalie Malfoy prefetka slytherinu.-odparłam z uśmiechem.
-Bierzesz udział w zawodach?
-Nie. Dumbledore rzucił na czarę linie wieku...a ja mam dopiero 14.
Napiłam się soku dyniowego.
-Witaj ja jestem Draco Malfoy, drugi prefekt slytherinu.- wtrącił się mój brat.
-Witaj, jesteście rodzeństwem.- spytał Krum pokazując na nas.
-Tak, bliźniętami-odparliśmy jednocześnie. Bułgarski zawodnik się uśmiechnął.
-Ojciec chciał nas posłać do Durmstagu, ale matka się temu sprzeciwiła..-zaczął Draco. Zza naszych pleców usłyszeliśmy
-Jaka szkoda,że ona was tak kocha ,że tam nie wylądowaliście. Nie musielibyśmy się z wami widzieć.- odwróciłam się. No tak bliznowaty.
-Słuchaj no Potter,to że jesteś gwiazdą dla tamtych.-omotałam ręką pozostałe trzy stoły.-To nie zmienia faktu,że dla nas jesteś kolejnym irytującym plugawym mieszańcem.-odparłam mu wściekła.
-Przepraszam,może nie powinienem się wtrącać, ale to nie było miłe Potter. Do kobiet, a zwłaszcza tych pięknych tak się nie mówi.-huknął na bliznowatego Krum, marszcząc czoło i ściągając ostro krzaczaste brwi.
-My nie mamy u nas takich luksusów.-powiedział najsłynniejszy na świecie szukający, łamaną angielszczyzną podnosząc złoty kielich.
-Naprawdę?-zdziwiłam się patrząc na jego ostry profil.
-U nas w Durmstagu jest bardzo zimno, a tu gorąco.-Krum zdjął swój futrzany płaszcz. Nie musiałam zerkać na Drake by wiedzieć ,że zaciska pięści. Wiktor spojrzał na mnie uśmiechnął się i spytał
-Jak się nazywasz? Ja jestem Wiktor Krum.
-Wiem kim jesteś. Ja jestem Rozalie Malfoy prefetka slytherinu.-odparłam z uśmiechem.
-Bierzesz udział w zawodach?
-Nie. Dumbledore rzucił na czarę linie wieku...a ja mam dopiero 14.
Napiłam się soku dyniowego.
-Witaj ja jestem Draco Malfoy, drugi prefekt slytherinu.- wtrącił się mój brat.
-Witaj, jesteście rodzeństwem.- spytał Krum pokazując na nas.
-Tak, bliźniętami-odparliśmy jednocześnie. Bułgarski zawodnik się uśmiechnął.
-Ojciec chciał nas posłać do Durmstagu, ale matka się temu sprzeciwiła..-zaczął Draco. Zza naszych pleców usłyszeliśmy
-Jaka szkoda,że ona was tak kocha ,że tam nie wylądowaliście. Nie musielibyśmy się z wami widzieć.- odwróciłam się. No tak bliznowaty.
-Słuchaj no Potter,to że jesteś gwiazdą dla tamtych.-omotałam ręką pozostałe trzy stoły.-To nie zmienia faktu,że dla nas jesteś kolejnym irytującym plugawym mieszańcem.-odparłam mu wściekła.
-Przepraszam,może nie powinienem się wtrącać, ale to nie było miłe Potter. Do kobiet, a zwłaszcza tych pięknych tak się nie mówi.-huknął na bliznowatego Krum, marszcząc czoło i ściągając ostro krzaczaste brwi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz