W głowie się nie mieści, kto jak kto ,ale żebym ja musiała być w bibliotece i szukać jakieś idiotycznej książki...Na Merlina, przez ten referat na transmutacje, stracę swoją reputacje. Rozalie Safona Malfoy ten jeden raz musiała schować swoją dumę. No pięknie zaczynam mówić o sobie w 3 osobie jak jakiś nie dorobiony mugol. Byłam wściekła, klęłam pod nosem na tą starą wiedźmę-Mc Gonnagall i szukałam odpowiedniej księgi. Przecież jestem ślizgonką a ślizgoni nie siedzą z nosem w książkach jak krukoni czy ta szlama Granger z Gryffindoru.Głupi referat na transmutacje. Szperałam między regałami gdy nagle usłyszałam dobrze mi znany głos.
-Pora bym ja ujawnił się przed siostrą i przyjaciółmi z tego co czuje do ciebie...-to na 100% był Draco.
-Co?! Chcesz zrobić konfrontacje z naj jadowidszymi wężami z całej historii Slytherinu?!-powiedział ktoś drżącym przerażonym głosem.
-Nie zapominaj mój drogi ,że ja jestem jednym z nich...-znów odezwał się Draco. Excuse me czy ja właśnie usłyszałam jak mój brat mówi "mój drogi"??? Z ciekawością przesunęłam kilka książek,by móc widzieć i być nie zauważoną. Zamarłam. Nie wiedziałam co robić. Czy miotać cruciatusa i avadę na prawo i lewo, czy płakać, czy się śmiać, czy odejść i udać,że nie słyszałam tego. Patrzyłam z obrzydzeniem na to jak po drugiej stronie mój brat , brat bliźniak podnosi do góry głowę bruneta w okularach i całuje go w usta. Wielki Salazarze Slytherinie, mój brat gejem..gejem a w dodatku chodzi z Potterem,naszym a w każdym razie moim wrogiem. Zrobiło mi się naprawdę nie dobrze. A pogorszyło mi się gdy usłyszałam dalszy ciąg tej konwersacji.
-No co mój złoty chłopcze czy ja jestem aż taki straszny.-powiedział uwodzicielsko Draco głaskając bliznowatego po policzku.
-A co jeśli mnie nie zaakceptują?- spytał z obawą "wybraniec" patrząc mu w oczy.
-Zaakceptują, a jeśli nie to trudno. Będą mieć problem.-odparł z pewnością siebie mój brat. Przytrzymałam się ręką regału za mną by nie upaść...Matko jedyna, mój bliźniak ,że ja zaakceptuje tego plugawego mieszańca..prędzej wyszłabym za szlamę. Nie,nie i jeszcze raz nie! Co on do cholery wyprawia?! Przecież wie,że gdy Czarny Pan oddzyska moc to ukatrupii Pottera ,a pewnie przy okazji Dracona jak się nawinie...Jak ja nie cierpię ratować komukolwiek tyłka a zwłaszcza takim baranom jak się okazało jak mój braciak.
-Rozalie z miejsca rzuci na mnie Avadę...-nadal z lękiem gadał Potter. A żeby wiedział, że gdyby nie wyraźna przestroga od Lorda Voldemorta, to bym go już dawno zabiła.
-Musisz zrozumieć moją siostrę...sam dajesz jej powody do kpin i nienawiści...-zaczął filozofować Draco.
-Jej z twoich ślizgonów boję się najbardziej...jest gorsza niż Snape.
-Harry, ja i Rozalie jesteśmy bliźniętami i łączy nas ta sama krew. Więc miej na uwadze,że jeśli ona według ciebie jest złem to ja nie jestem lepszy.-odparł mu tonem tak chrakterystycznym dla niego. Zaczęłam się wycofywać z tego działu biblioteki. Po pierwsze byłam zła na brata o to ,że nic mi nie powiedział o swojej orientacji..no błagam własnej siostrze. Sekundo zła na niego o to ,że z wszystkich chłopaków o tej orientacji musiał wybrać Pottera, number 3 zażenowana byłam tą sceną. Po za tym od kilku miesięcy po tym jak Potter o dziwo wygrał turniej trójmagiczny...mój chłopak,eee sorry były chłopak (zerwanie nastąpiło bo miłość na odległość to bez sens) został przepisany przez swoich rodziców do Durmstagu...Moja hipoteza to ,że to tylko po to by mógł monitorować Karkorowa na polecenie Czarnego Pana. Powszechnie wiadomo, że jak Voldek oddzyska moc to najpierw zabije zdrajców...A tata wspominał ,że Karkarow wydał wielu z śmierciożerców.
-Pora bym ja ujawnił się przed siostrą i przyjaciółmi z tego co czuje do ciebie...-to na 100% był Draco.
-Co?! Chcesz zrobić konfrontacje z naj jadowidszymi wężami z całej historii Slytherinu?!-powiedział ktoś drżącym przerażonym głosem.
-Nie zapominaj mój drogi ,że ja jestem jednym z nich...-znów odezwał się Draco. Excuse me czy ja właśnie usłyszałam jak mój brat mówi "mój drogi"??? Z ciekawością przesunęłam kilka książek,by móc widzieć i być nie zauważoną. Zamarłam. Nie wiedziałam co robić. Czy miotać cruciatusa i avadę na prawo i lewo, czy płakać, czy się śmiać, czy odejść i udać,że nie słyszałam tego. Patrzyłam z obrzydzeniem na to jak po drugiej stronie mój brat , brat bliźniak podnosi do góry głowę bruneta w okularach i całuje go w usta. Wielki Salazarze Slytherinie, mój brat gejem..gejem a w dodatku chodzi z Potterem,naszym a w każdym razie moim wrogiem. Zrobiło mi się naprawdę nie dobrze. A pogorszyło mi się gdy usłyszałam dalszy ciąg tej konwersacji.
-No co mój złoty chłopcze czy ja jestem aż taki straszny.-powiedział uwodzicielsko Draco głaskając bliznowatego po policzku.
-A co jeśli mnie nie zaakceptują?- spytał z obawą "wybraniec" patrząc mu w oczy.
-Zaakceptują, a jeśli nie to trudno. Będą mieć problem.-odparł z pewnością siebie mój brat. Przytrzymałam się ręką regału za mną by nie upaść...Matko jedyna, mój bliźniak ,że ja zaakceptuje tego plugawego mieszańca..prędzej wyszłabym za szlamę. Nie,nie i jeszcze raz nie! Co on do cholery wyprawia?! Przecież wie,że gdy Czarny Pan oddzyska moc to ukatrupii Pottera ,a pewnie przy okazji Dracona jak się nawinie...Jak ja nie cierpię ratować komukolwiek tyłka a zwłaszcza takim baranom jak się okazało jak mój braciak.
-Rozalie z miejsca rzuci na mnie Avadę...-nadal z lękiem gadał Potter. A żeby wiedział, że gdyby nie wyraźna przestroga od Lorda Voldemorta, to bym go już dawno zabiła.
-Musisz zrozumieć moją siostrę...sam dajesz jej powody do kpin i nienawiści...-zaczął filozofować Draco.
-Jej z twoich ślizgonów boję się najbardziej...jest gorsza niż Snape.
-Harry, ja i Rozalie jesteśmy bliźniętami i łączy nas ta sama krew. Więc miej na uwadze,że jeśli ona według ciebie jest złem to ja nie jestem lepszy.-odparł mu tonem tak chrakterystycznym dla niego. Zaczęłam się wycofywać z tego działu biblioteki. Po pierwsze byłam zła na brata o to ,że nic mi nie powiedział o swojej orientacji..no błagam własnej siostrze. Sekundo zła na niego o to ,że z wszystkich chłopaków o tej orientacji musiał wybrać Pottera, number 3 zażenowana byłam tą sceną. Po za tym od kilku miesięcy po tym jak Potter o dziwo wygrał turniej trójmagiczny...mój chłopak,eee sorry były chłopak (zerwanie nastąpiło bo miłość na odległość to bez sens) został przepisany przez swoich rodziców do Durmstagu...Moja hipoteza to ,że to tylko po to by mógł monitorować Karkorowa na polecenie Czarnego Pana. Powszechnie wiadomo, że jak Voldek oddzyska moc to najpierw zabije zdrajców...A tata wspominał ,że Karkarow wydał wielu z śmierciożerców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz